Ojciec Czesław Klimuszko, urodzony na Podlasiu w roku 1905 jest do dzisiaj jednym z największych autorytetów w kwestii zielarstwa i korzystnego oddziaływania roślin na ludzki organizm.
Młodość
Jego przygoda z naturalnym leczeniem rozpoczęła się, gdy był jeszcze kilkuletnim chłopcem, to właśnie wtedy przy pomocy samodzielnie dobranego zestawu ziół zdołał wyleczyć poranioną dłoń młodszej siostry, Zuzi. Klimuszko od małego lubił zresztą spacerować po podlaskich lasach i łąkach, przyglądał się z zaciekawieniem przyrodzie i odkrywał co i rusz jej sekrety. Już wtedy wiedział, że posiada umiejętność rozpoznawania ich energii – dokładnie wiedział, który kwiat posiada przyjemną aurę, a jaki jest wręcz odpychający. Mały Czesio wiedział natomiast, że z nikim nie może podzielić się swoimi odkryciami, by nie zostać posądzonym o znachorstwo, które w tamtych czasach było tępione.
Zielarstwo
Zielarstwem w sposób profesjonalny zaczął zajmować się natomiast już w szkole gimnazjalnej, bo to właśnie tam znalazł pierwszy podręcznik zielarski, dzięki któremu mógł poznać oficjalne nazwy roślin, jakie obserwował w czasie swoich spacerów. To właśnie z zielnika dowiedział się zresztą, które rośliny są korzystne dla ludzi a które wręcz trujące – potwierdziły się zresztą jego przypuszczenia.
Jasnowidzenie
Leczenie ziołami to jednak nie jedyna domena Ojca Klimuszki. Okazuje się, że był on również jasnowidzem. Już jako zakonnik przepowiedział między innymi wielką powódź we Włoszech, którą sam zresztą miał okazję obserwować. Przepowiedział również śmierć Kardynała Hlonda, zobaczył także śmierć bohaterskiego majora Dobrzańskiego, o pseudonimie Hubal. Klimuszko sam przyznawał jednak, że dar jasnowidzenia czy czytania ze zdjęć jest dla niego wielkim utrapieniem i odpowiedzialnością – potrafił on bowiem przewidzieć traumatyczne wydarzenia i tragiczne wypadki, widział śmierć i nieszczęście. Trzeba jednak przyznać, że potrafił przepowiedzieć także radosne nowiny – nikt mu nie uwierzył, kiedy głosił nadchodzący pontyfikat Jana Pawła II, zaczęto go doceniać dopiero wtedy, gdy przepowiednia stała się rzeczywistością.
Leczenie chorych
Ojciec Klimuszko dużo chętniej zajmował się zaś wspomnianym już ziołolecznictwem, zresztą pozostawił po sobie aż 150 recept na ziołowe mieszanki o różnych właściwościach. Franciszkanin dzięki swoim recepturom niejednokrotnie uratował życie zarówno dzieciom jak i dorosłym. Dzisiaj podziwiany jest więc nie tylko za widzenie przyszłości, ale także dar ozdrawiania. Dla rzeszy pacjentów, którzy chcą pozbyć się rozmaitych dolegliwości zdrowotnych jest wręcz wyrocznią. Kwestie zdrowego odżywiania i naturalnych terapii były dla niego ważniejsze aniżeli farmakologia.
Tradycja
Jak głosił: najzdrowsza jest marchew, należy też jeść grzyby bowiem mają właściwości podobne do antybiotyków. Najwięcej witamin ma zaś granat, który oczyszcza nasz organizm, podobnie zresztą jak czarna porzeczka i czarna jagoda. Jego porady są dzisiaj prezentowane w licznych publikacjach. Co więcej, chociaż zakonnik zmarł w 1980 roku to receptury jego ziołolecznictwa zostały zachowane. Właśnie dzięki temu nauka Ojca Klimuszko może być kontynuowana a pacjenci mają okazję korzystać z jej dobrodziejstw.